Dziękuję za miłe słowa pod adresem mojej Antośki i prac, no i za powitanie.
Zaczętych prac mam pięć, a szósta jest przygotowana do startu- naszykowane mulinki, kanwa przycięta i poszatkowana.
Dzisiaj pokażę haft o którym marzyłam od dawna.
Będzie dla mnie i tylko dla mnie. Będzie wisiał w pięknych ramach w moim salonie.
To urok baletnicy
Niewiele zrobiłam, ale dopiero startuję.
Mam jeszcze kilka wątpliwości, nie bardzo wiem czym różni się półkrzyżyk od półkrzyżyka kryjącego, więc jeśli ktoś z Was wie to proszę o jakąś podpowiedź.
Odsłona pierwsza:
Haft ma wymiary: 260x270 krzyżyków,
haftuje na białej kanwie 14 (będzie duży i oto mi chodzi),
używam muliny DMC, 38 kolorów ( w tym jedna metalizowana) + nici KREINIK.
W czasie kiedy mnie tu nie było oczywiście cały czas haftowałam. Zrobiłam kilka prac na zamówienie. Między innymi wykonałam pracę na prezent ślubny. Obraz ten już mam w swoim dorobku. Poprzednim razem haftowałam na kanwie tym razem użyłam lnu DMC.Trudniej się pracuje, ale efekt jest powalający.Zdjęcia słabe, w tej dziedzinie też chciałbym się podciągnąć.
Chciałam jeszcze na chwilę powrócić do poprzedniej pracy z "ptaszkami".
Praca była na zamówienie, nie oszczędzałam na materiałach. Kupiłam mulinę DMC w sklepie internetowym na kilka prac. Akurat miałam parę zamówień. Dla siebie też "kilka" motków dołożyłam. Zadowolona z dużych zakupów (wiadomo większe bardziej cieszą) przystąpiłam do pracy. Wszystko było pięknie do momentu kiedy haft, właśnie z "ptaszkami" włożyłam do wody. Czerwona mulina puściła farbę.
Moi drodzy!!!! Uważajcie. Po fakcie dowiedziałam się, że metki na mulinach zamieniają. Kupują "chińszczyznę", zakładają francuskie, oryginalne metki i sprzedają jako pełnowartościową.
Ja problem jakoś rozwiązałam. Ale następnym razem może tak już nie wyjść. Nie będę ryzykowała.
Jeśli ktoś z Was kupuje przez internet mulinę sprawdzoną to proszę o nazwę sklepu lub sprzedającego na Allegro, chętnie skorzystam.
Troche się rozpisałam.
Chciałam jeszcze o czymś wspomnieć, ale w takim wypadku zrobię to następnym razem.
Pozdrawiam
Jako właścicielka całej masy rozpoczętych i nieskończonych haftów trzymam kciuki na baletnicę, niech się wyszywa szybciutko:-)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szybko i bezbłędnie będzie Ci się haftowało baletnicę. :)
OdpowiedzUsuńMożesz podać w wiadomości prywatnej w jakim sklepie kupowałaś mulinę?
Co za zbieg okoliczności, własnie tak się zastanawiam cały czas nad tą baletnicą. Na razie mam dużo zamówień, więc muszę się z nimi prężyć, ale mam ją na mojej liście, będę z uwagą obserwować twoje postepy
OdpowiedzUsuńBaletnica jest wyzwaniem...A te pozaczynane hafciki, to chyba każda z nas tak ma ;)
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj złożyłam zamówienie w sklepie internetowym. Dotychczas nic takiego mi się nie zdarzyło, a zawsze piorę hafty. Też jestem ciekawa co to był za sklep. Szkoda byłoby psuć wiele godzin pracy przez jakiegoś oszusta.
Urok baletnicy to piękny obraz, będę śledzic jak Ci idzie! A ja konsekwentnie zaczynam i kończę hafty, nie lubię niedokończonych żadnych rzeczy :-)
OdpowiedzUsuń