czwartek, 17 lutego 2011

Podwójny debiut

Pomiędzy szukaniem pracy, sprzątaniem i gotowaniem, wyhaftowałam kwadraciki, dzisiaj zszyłam i wypchałam moje pierwsze biscornu.
Kolory są bardzo żywe i radosne, mulinki poplątane w kłębek dostałam już jakiś czas temu od siostrzenicy (pozostałości ze szkoły z zajęć technicznych).
A oto i mój pierwszy, wspomniany w tytule debiut:




Chyba już każda z Was ma w swoim dorobku hafciarskim jakiegoś misia Tatty Teddy. Ja zabieram się dzisiaj za mojego pierwszego!
Mam na jego wykonanie kilka dni. Docelowo chciałabym aby powstała z tego poduszka, a nie sam hafcik. Będę musiała udać się do mamy lub babci z prośbą o pomoc w szyciu, gdyż niestety nie posiadam maszyny. Plan jest dobry, obym tylko zdążyła.
A to wszystko na prezent urodzinowy dla siostrzenicy. Upolowała tego misia już dosyć dawno ale czasu zawsze mi brakowało. Jagusia nawet schemat mi wydrukowała!!
Dzisiejszy wieczór i noc spędzam znowu samotnie, mąż standardowo na służbie, więc do dzieła!!


Odbyłam dzisiaj pierwszą rozmowę kwalifikacyjną, nawet zaproponowano mi pracę, ale szału nie ma. Umówioną mam już kolejną na której dużo bardziej mi zależy.
Zobaczymy jak wyjdzie! Muszę być dobrej myśli!

Pozdrawiam miłych gości!

1 komentarz:

  1. Zazdroszcze biscornu! Ja kiedyś próbowalam, ale stchórzylam i zrobilam zwykly igielnik. Hmmm... dobra zapisałam na mojej liście :spróbować biscorniaczka ;) Twój piękny!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń