sobota, 6 sierpnia 2011

Gdzie znika mój czas?

Dni uciekają mi przez palce, a zdaje się, że w porze letniej powinny być dłuższe.
Na pewno jego większość poświęcam pracy.
Mieszkanie pełni teraz raczej funkcję sypialni.
Na ulubione zajęcia nie zostaje zbyt wiele chwil, a kiedy już znajdę moment na relaks to chwytam za igłę. Na blogu zarówno moim jak i tych prowadzonych przez inne maniaczki plątania nitek i innych bzików nie zaglądałam zdaje się wieki. Nadrobię, wierzę, że czas będzie łaskawy dla mnie i nieco zwolni biegu.

Dzisiaj pokażę moje i dla mnie biscornu nr.3. Wykonanie pozostawia wiele do życzenia, ale praktyka czyni mistrza i wierzę, że spod mojej igiełki też kiedyś ładniusia poduszeczka wyskoczy.





Kurka, dostałam wyróżnienie, ale o tym jutro.
Pozdrawiam

2 komentarze:

  1. Czas ucieka i to w zawrotnym tempie. Haftuję nocami i nad ranem, niestety coś za coś:)Gdyby człowiek nie musiał spać, byłoby idealnie :)

    OdpowiedzUsuń