Uwielbiam patrzeć jak śnieg cichutko spada w dół, zmieniając szare ulice w puchowe alejki, otula cały świat swoją bielą. Biel łagodzi wszystko co złe, nasze myśli stają się jaśniejsze, cały świat staje się bajkowy. Pięknie jest.
Wiele z Was pokazuje swoje okolice i widoki zimowe, ja również chcę pokazać co dzieje się za moim oknem.
Prawda jak przyjemnie popatrzeć. A jeszcze przyjemniej po ciężkim dniu pospacerować.
Rano, spiesząc się do pracy i innych obowiązków, nie dostrzegamy uroków tej pory roku oraz aury towarzyszącej, bo wszędzie biegniemy szybko i wyjście z domu jest obowiązkiem, ale kiedy z własnej woli wybierzemy się na spacerek, nasze odczucia są zupełnie inne.
Jak mówią słowa pewnej zimowej piosenki, wszyscy stajemy się nagle dziećmi, "krzyknie się bałwan i nikt dzisiaj nie obraża się".
Ależ się rozmarzyłam...
Na robótkowym froncie małe postępy w wianuszku świątecznym. Chciałabym skończyć tą pracę do końca nadchodzącego tygodnia, więc proszę o trzymanie kciuków.
A tak prezentuje się teraz:
No i muszę się przyznać, że przygotowałam sobie koleją robótkę. Wzór ten chodził za mną bardzo długo.
Jest to jedna z pięknych wróżek-elfików z serii The Fairy.
Na mój tamborek wskoczy niedługo piękna Willow Fairy:
Nie mogłam sobie odmówić przyjemności postawienia kilku krzyżyków na nowo przygotowanej kanwie. Ale naprawdę dosłownie kilku:
u nas też mnóstwo śniegu... uwielbiam jak wszystko pokryte jest białym puchem... szkoda tylko, że ten puch tak szybko robi się szary i obsikany przez psy... a za ukończenie wianuszka trzymam kciuki... a ty trzymaj za moje kończenie wszystkich prezentów gwiazdkowych :) Wróżka cudowna, też mi się bardzo podoba ta seria... może jak nasza Juleczka trochę podrośnie to się za nie zabiorę :)
OdpowiedzUsuńWianuszek bomba! No kochana, do małego palca u nogi Ci nie sięgam. Ja swój narazie odłozyłam. Czas nie jest z gumy... a szkoda..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Susan.
Dziękuję za wizytę na moim blogu i miłe słowa:)
OdpowiedzUsuńWieniec zapowiada się cudnie, podobnie jak wróżka-nie mogę doczekać się efektów:)
Edynburg w tym roku wyjątkowo zasypany... a miało nie być zimy w tym zakątku Europy;)
Pozdrawiam, Hania