W komentarzach padło pytanie o ramkę. Otóż ramę jak i passe-partout zakupiłam w zakładzie fotograficznym, który również w swojej ofercie ma akcesoria niezbędne do przechowywania swoich "wyrobów", że tak powiem.
Cieszę się, że się podobało i ładnie wszystko ze sobą współgra. Dobór ramy i tła zawdzięczam mojej Mamie, która poświęciła swój czas na bieganie i dobieranie. Musiałam się zdać totalnie na nią, gdyż mi zupełnie nie starczyło na to czasu. Nie wahałam się jednak ani chwili bo moja Mama ma wspaniały gust i wyczucie smaku, z którego korzystam niemal w każdej sprawie i sytuacji. Mamuniu- buziaki wielkie!
Przejdę jednak do mojej Salix sepucralis czyli wierzby płaczącej.
Nieco przybyło, ale szału nie ma.
Na tą chwilę nie robię back-stitch-y, dlatego moja wróżka jest deczko niewyraźna.
Co prawda kilka kresek postawiłam przy listkach w lewym górnym rogu, ale to z mojej czystej ciekawości, jak to będzie wyglądać na finischu.
A oto kilka ujęć (niekoniecznie udanych, ale niech tam):
Krzyżyki trochę płaskie bo przed zrobieniem zdjęć przeciągnęłam kanwę żelazkiem. Mam jednak nadzieję, że po praniu wszystko wróci do normy, a później to już prasowanko przez miękka ściereczkę.
Jeszcze raz bardzo dziękuję za komentarze oraz odwiedziny i zapraszam ponownie.
Piękny obrazek haftujesz :-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za finisz, bo będzie piękna praca.
OdpowiedzUsuńPoczątek jest już piękny:)
OdpowiedzUsuńpiękny hafcik w cudnych kolorach :)
OdpowiedzUsuńjuż widać że cudo wychodzi spod twoich łapek !!! czekam na więcej :-)
OdpowiedzUsuńPiękny obrazek się wyłania:)
OdpowiedzUsuńpiękny będzie hafcik... a co do mojej biżuterii to robię ja głównie dla kasy... nie ma co ukrywać... z haftów kasa żadna albo marna... więc sama rozumiesz... bardzo bym chciała pohaftować, bo muszę np. Julki księżniczki dokończyć, ale po prostu nie mam kiedy... brakuje mi co najmniej jednej doby :( nie wiem czy to ja jestem taka niezorganizowania, czy co... może za długo śpię... no ale ja nie mogę za krótko bo potem jestem nieprzytomna... do dupy to wszystko...
OdpowiedzUsuń